NAJCENNIEJSZY SPOSÓB PRACY Z UCZNIEM –KONSEKWENCJA

 

Barbara Pawłowska

 

    Procedury wzmacniania – doceniania tego, co robi uczeń, to najcenniejsza część nauczycielskich oddziaływań. Procedury wygaszania, czyli wskazywanie, czego nie wolno i co robi źle, to tło tegoż doceniania. Realia często są odmienne, kierujemy się w nich swoistą ekonomią. Poświęcamy uwagę i czas niesfornym i problematycznym zachowaniom, bo mają one rozległe skutki negatywne. Są w naszym polu uwagi, bo boimy się je przegapić. Są dotkliwe, więc spędzają nam sen z powiek i pochłaniają całą energię. I nie doceniamy paradoksu, że z punktu widzenia dziecka lepsza jest uwaga negatywna, niż żadna. Skoro nie można przyciągnąć naszej obecności inaczej, jak drobną bójką, dzieci zastosują taktykę zamieszania, chociaż są do nas szczerze przywiązane. Pewnie, że nieprzyjemnie, kiedy nauczyciel ( rodzic) krzyczy, ale przy okazji zajmuje się, patrzy, przemawia, poświęca uwagę. Rodzice często wzmacniali - na przykład zwracając uwagę lub śmiejąc się- wymuszające zachowania dziecka, takie jak domaganie się, przeciwstawianie się, wrzeszczenie i kłócenie się. Zatem, w konsekwencji wzmocnienia, jakie stanowi uwaga poświęcona dziecku przez rodziców, uczy się ono stosowania wymuszających zachowań. Z czasem dziecko coraz częściej stosuje wymuszające zachowania, które przybierają formę bicia i werbalnych napaści. Jednocześnie pozytywne zachowania są często ignorowane przez rodziców lub spotykają się z ich niewłaściwą reakcją. W efekcie dziecko jest nagradzane za przejawianie agresywnych zachowań antyspołecznych i nie uczy się alternatywnych przystosowawczych zachowań.

    Antidotum na uczniowską agresje jest często budowanie dobrych doświadczeń w kontakcie z nauczycielem, tak by czas spędzany z nami stał się dla dziecka cenny, a strata naszego zainteresowania i ,,uprzejmości” była dotkliwa. Taki specjalny czas łatwiej organizować rodzicom, niż nauczycielom w klasie. W odróżnieniu od zwykłego czasu, który po prostu spędza się z dzieckiem,, czas specjalny” wymaga by rodzice jak najmniej rozkazywali dziecku i poprawiali je, co pozwala im zobaczyć jego zachowanie w innym świetle, a zwłaszcza przyłapać je na byciu grzecznym. Takie chwile stwarzają możliwość poświęcenia dziecku pozytywnej uwagi, co z kolei pomaga w odbudowywaniu właściwych relacji między dzieckiem a rodzicami. Chodzi o to, by dziecko mogło dostać akceptację i okazję do spędzania przyjemnie czasu z nami (bez komentowania z naszej strony, bez nakłaniania do robienia czegokolwiek, ale dla rozrywki i odpoczynku). Jeśli dziecko lubi rysować- nagrodą (takim specjalnym czasem) może być właśnie rysowanie. Stwarzamy wtedy dziecku okazję do wykonywania pewnych zadań w formie rysunkowej,, dorzucamy” jakiś rebus do narysowania za aktywność na lekcji, jakiś specjalny rysunek ciekawą techniką. Dzięki temu dziecko może się dowiedzieć, jak to jest być w dobrej relacji z dorosłym. Wie też, z czego rezygnuje, gdy łamie reguły, ponieważ kontakt z nami staje się wtedy trudniejszy. Sytuacje, gdy zaczynamy wyciągać negatywne konsekwencje, nie są miłe. Trudno też powiedzieć, że czerpiemy z konfrontacji z agresywnym uczniem. Ale jeśli dziecko czegoś się nauczy, zysk jednak jest i to obopólny. Oczywiście – tak postępując, poświęcamy więcej czasu uczniom, musimy się też bardziej starać w kontakcie z nimi. Ale może jednak lepiej poświęcać ten czas na kontakt w miłej atmosferze zabawy, niż na strofowanie ,, zrzędzenie” i dopilnowywanie? Dzieci potrzebują naszego czasu i naszej zróżnicowanej uwagi ( ignorowanie złych zachowań i natychmiastowego pochwalenia zachowań pozytywnych). Nie oczekujemy, że bez wysiłku z naszej strony ( dopilnowania i obdarzenia uczuciami) wszystko będzie dobrze.

     Ponoszenie logicznych i naturalnych konsekwencji uczy dziecko bardzo wielu rzeczy. Zniszczyłeś – jest zniszczone, trzeba naprawić, bądź odkupić nowe. Nie ubrałeś się – nie wyjdziesz na dwór ( zwłaszcza, że to grozi przeziębieniem).

    Konsekwencja musi być szybka, natychmiastowa. Bez sensu jest wypominanie czegoś dziecku po tygodniu chyba, że taka była umowa, że po tygodniu sprawdzamy efekty pracy ucznia. Jednak wtedy też nie sprawdzamy go ,,znienacka”, by na czymś złapać. Dobrze, by reguły były uczniom przypominane. Nie czekamy, aż któryś je złamie. Bo jaka z tego nasza satysfakcja, że dziecko sobie nie radzi? Staramy się tylko, by wytycznych nie było zbyt dużo (ich nadmiar jest zawsze problemem). I stosujemy jedną miarę dla wszystkich. Konsekwencja powinna być skuteczna, to jest doprowadzona do końca. Nie można mówić dziecku, że gdy nie odrobi lekcji, to nie będzie mogło wyjść ze świetlicy na podwórko – a potem, pod wpływem dziecięcych łez i próśb, łamać zasadę. Nauczymy dziecko tylko jednego: że nie warto się przejmować tym, co mówimy.

    Kluczem w postępowaniu z dziećmi agresywnymi jest bycie konsekwentnym ,,aż do bólu”. Nie jesteśmy ,,dobrzy”, gdy zatrzymujemy się w egzekwowaniu od dziecka tego, co obiecało, czy co miało obowiązek wykonać. Bo co to za ,,dobroć”, nagradzać brak systematyczności w nauce, unikanie obowiązków i nie wywiązywanie się z umów? Myślmy przed złamaniem reguł: czy wiemy, jakie dziecko powinno ponieść konsekwencje i poinformujmy je o naszej decyzji. Rozważmy, czy będziemy je w stanie wyegzekwować czy są mądre i sprawiedliwe (   nie karajmy niewychodzeniem na boisko przez miesiąc za to, że dziecko nie zapięło tornistra poproszone o to wprost. Konsekwencja musi być nieuchronna, jeśli uważamy ją za sprawiedliwą. Jej wyciągnięcie nie może zależeć od naszego humoru. Musi być nazwana, powinno być wiadomo, co wolno, a czego nie wolno (jest to rodzaj umowy społecznej, niepisanej, choć kilka reguł warto właśnie spisać). Reguła może brzmieć np. uczeń, który chce wyjść, prosi o to nauczyciela , bądź nikt nie wychodzi więcej niż dwa razy w ciągu lekcji.

   Przy formułowaniu reguł warto porozmawiać z samym sobą: na czym mi zależy w kontakcie z uczniami? Nasze cele nie mogą być zbyt ogólne. Jeśli chcemy by uczniowie byli grzeczni, musimy sami przed sobą nazwać przejawy tej grzeczności. Po czym poznaję, że uczeń jest grzeczny? Może po tym, że zanim odpowie, podnosi rękę, że zanim wyjdzie, zapyta o pozwolenie, że ma zeszyt i książkę i korzysta z nich według instrukcji (robi, o co się go prosi i wtedy, gdy ma to zrobić). Nie przyczepiajmy jednak etykiety ,,grzeczności” na stałe – nawet urocze dziecko robi rzeczy niefajne i musi wtedy dostać od nas informację, że to, co robi, takie właśnie jest. Nie ma tu taryfy ulgowej- lekceważone przejawy lekkomyślności utrwalają się niepostrzeżenie. Nie może być tak, że jedno dziecko zostanie ukarane za stanie na ławce, bo to Szymek, który ma szalone i głupie pomysły, a drugie dziecko nie zostanie ukarane, bo to Antoś, który jest zazwyczaj jak aniołek. Zachowanie takie, jak stanie na stole, jest groźne i nie może być pobłażania. Dzieci naśladują ryzykowne zabawy, jeśli tylko uznają, że warto (czyli, gdy jest zabawa, a nie ma negatywnych konsekwencji). Dlaczego stanie na stole raz jest ,, niegrzeczne” ( nie wiesz, że możesz spaść i rozbić głowę- jesteś niegrzeczny)., a raz tylko ,,niesforne” ( nie za dobry pomysł, zejdź, przecież jesteś grzecznym chłopcem). To tylko pewien zbieg słowny, ale pozostaje etykieta ,,niegrzeczny”. ,, Niegrzeczny” nie ma w tym przykładzie wiele wspólnego z konkretnym zachowaniem chłopców. Chłopcy robili to samo. Warto podkreślić, co dziecko robi źle, a jak może to zrobić dobrze. Nie należy naznaczać go etykietą (nieodwołalną, bo etykiety przylegają na długo). Dlaczego pomniejszamy winę chłopca grzecznego (gdy posługujemy się na stałe tą etykietą)? Bo ulegamy efektowi aureoli - miły, uroczy, schludny Antoś wydaje nam się dzieckiem, które nie może zrobić nic naprawdę złego. A wypadki się zdarzają, stawanie na ławce w przypadku każdego dziecka jest złym pomysłem. Reprymendy słowne powinny być dyskretne. Nie warto celebrować upominania. Dziecko ma usłyszeć, co jest źle i ponieść konsekwencję. Tą przewidzianą i omawianą w klasie- i koniecznie jednakową dla wszystkich uczniów.

    Dzieci potrzebują nie tylko słownej reprymendy, od czasu do czasu jako rodzaj konsekwencji muszą otrzymać np. chwilę przerwy. Jeśli dziecko nie wykona jakiegoś polecenia, dajemy mu czas na zastanowienie i w chwili nieposłuszeństwa zapraszamy je stanowczo, by usiadło na krześle, nic nie robiąc. Procedura jest łatwiejsza do przeprowadzenia w domu, czy w świetlicy, bo trudno wyłączyć dziecko z toku nauczania na kilka minut. Dziecko nie zrobiło tego, o co je prosiliśmy, poniosło konsekwencję, bo musi posiedzieć na krześle, ale nie jest to kara, tylko czas na przemyślenie. Po tym czasie ponownie prosimy je o wykonanie polecenia. Są trzy etapy procedury stop:

  1. ostrzeżenie (jeśli tego nie zrobisz, usiądziesz na krzesło),
  2. wyegzekwowanie zapowiedzianej aktywności (usiądź na krzesło i posiedź kilka minut),
  3. sugerowanie, że kolejnym etapem będzie pokój na wyciszenie, w którym nie można grać, bawić się, tylko trzeba poczekać i pomyśleć (zrób to, o co proszę, a jeśli nadal potrzebujesz czasu na przemyślenie, usiądziesz w drugim pokoju- to taki pokój na wyciszenie, a nie do zabawy).

   Procedura stop też nie może być konsekwencją przeznaczoną tylko dla Szymka ! Nie działa coś, co obowiązuje tylko w stosunku do jednego ucznia- to jest naznaczanie. Cenna wydaje się następująca formuła: jeśli kogoś ganimy ,,n – krotnie”, to dla równowagi – w celu podtrzymania dobrej relacji, powinniśmy go pochwalić (i to adekwatnie) przynajmniej ,, półtora raza więcej”.

    Maluchy, których rodzice nie potrafią wchodzić z nimi w pozytywne interakcje, jeszcze bardziej potrzebują kogoś dorosłego, kto pomoże im spojrzeć na siebie w pozytywnym świetle. Nauczyciele mają szansę tego dokonać. Jedynym sposobem na dokonanie tego jest dostrzeganie i chwalenie dokonań i dobrych cech dziecka tak często, jak to możliwe. Różni się to nieco od mówienia dziecku czegoś miłego. By zbudować tą przewagę informacji zwrotnych pozytywnych nad negatywnymi nie musimy wcale oszukiwać. To nie jest tak, że druga osoba nie robi rzeczy świetnych, przyjemnych, wartych docenienia. To jest tak, że mówimy o tych ,, oczywistościach”, rzeczach tak dobrych i cennych jak powietrze. A chyba powinniśmy jednak robić to, skoro te relacje uważamy za dobre i ważne. Niby to takie mało ważne, ale szepnięcie: podoba mi się, że podniosłeś rękę przed udzieleniem odpowiedzi, podpowiada dziecku, że postępuje zgodnie z uczniowską etykietą. ,, Wyciągnąłeś zeszyty i książki”, ,, twoje biurko jest puste, brawo”, ,, cieszę się, że pamiętałeś o zadaniu domowym”, ,, zeszyty i książki na stole - to się nazywa dobre przygotowanie do pracy”. Pochwała, która jest adekwatna i natychmiastowa, mobilizuje do pracy. Czasem trzeba dziecko ,,przyłapać” na czymś dobrym ( bo bardziej oczywiste jest dla nas przyłapywanie go na niewłaściwych zachowaniach). Ale na samej negacji: nie rób tego, nie tak, ile razy mam powtarzać, że nie? trudno budować świadomość, co jest dobre. Świetnie oczywiście wtedy widać, czego nie należy robić i co nie jest dobre. Czasem nawet w instrukcji podsuwamy ,,naganne” zachowanie, na przykład mówiąc: tylko nie myślcie, że możecie…, jak wyjdę, proszę nie ruszać probówek, które leżą na szafie (troszkę brzmi to jak instruktaż dla co bardziej podatnego na sugestię i impulsywnego ucznia). Niepełna jest pochwała, w której nie podajemy tego, co dziecko zrobiło dobrze np. samo dziękuję. Bez kontekstu sytuacyjnego nasze słowa są bardzo enigmatyczne (chyba, że dziecko poproszone o zamknięcie drzwi, przed sekundą je zamknęło). Trzeba tez przyznać, że zdarza nam się chwalić z przyganą. Niby doceniamy, ale jednocześnie złośliwie wytykamy brak dziecięcej pracowitości: no, no, a jednak umiesz pisać porządnie, gdyby tylko zawsze było tak pięknie, no proszę, proszę w końcu się doczekałam i odrobiłeś zadanie.

      Pochwała jest jeszcze lepsza, jeśli nie pada tylko z naszych ust, ale jest spontanicznie powtarzana przez innych (np. inni nauczyciele też doceniają ,,zgranie”, czy ,, koleżeńskość”, mówiąc: świetnie pracowaliście jako zespół. Każdy nauczyciel ma takie doświadczenie, że jak wszystko idzie gładko, to żaden rodzic nie wnosi pretensji, a wystarczy drobna wpadka i natychmiast mamy na nią reakcję. Czasem dopiero po latach, albo przy pożegnaniu klasy słyszymy: Była pani najlepszą wychowawczynią, w gimnazjum ani w liceum już tak dobrze nie trafi.

    Dobrze, by dzieci widziały nasz nauczycielski entuzjazm w nagradzaniu. To jest antidotum na agresję niech, więc nie zdarzy się, że dzieci będą nas widziały tylko w roli ,,karzących”. Jeśli zaczniemy dostrzegać pozytywne zachowania uczniów i będziemy konsekwentnie stosować system nagród - sposób postrzegania nas bardzo się zmieni. Poświęćmy sporo czasu na pochwały i docenianie,, właściwych” zachowań. Przydzielajmy taką nagrodę, jaka jest cenna dla dziecka. Wielu nauczycielom nigdy nie zabraknie pomysłów, czym najlepiej nagrodzić dziecko. Na jedno dziecko działa pozytywna uwaga, a na inne pomoc ( nawet w szkolnej świetlicy) przy odrabianiu lekcji.

    Nasze działania (wyciąganie pozytywnych i negatywnych konsekwencji) – to jedno. Drugie- to działanie ucznia i jego świadomość pozytywnych i negatywnych konsekwencji. Dzieci widzą konsekwencje negatywne swoich przyszłych działań (siłowego rozwiązywania problemów). I to jest coś. Uczy to dzieci pożytecznej strategii: pomyśl, co się może zdarzyć?, pomyśl - potem działaj (dzieci agresywne bywają impulsywne, podobnie jak dzieci z nadpobudliwością psychoruchową). Rozważania plusów i minusów różnych rozwiązań sytuacji problemowych jest niezwykle pożyteczne. Wybrane samodzielnie rozwiązania - zaaprobowane przez nauczyciela, są częściej przez dziecko stosowane. Powinny być jeszcze przećwiczone, omówione i docenione (jeśli dziecko rozwiązało problem werbalnie, a nie walką na pięści, powinno usłyszeć, że dokonało postępu.

 

 

Bibliografia:

Kendal, P.C ,, Zaburzenia okresu dzieciństwa i adolescencji. Mechanizmy zaburzeń i   techniki terapeutyczne”.

Sokołowska E. ,, Jak postępować z agresywnym uczniem”.

 

 

 

ŚRODOWISKO RODZINNE A ZACHOWANIA AGRESYWNE DZIECI

 

Barbara Pawłowska

 

     Ogólnie znanym jest fakt, że ogromną rolę w powstawaniu agresji odgrywa środowisko. Badacze zajmujący się tą tematyką, podkreślają jednak, że nie determinuje ona człowieka bezwzględnie. Zdarzają się sytuacje, w których człowiek przekracza swoje uwarunkowania. Można, więc śmiało stwierdzić, że nie ma prostej odpowiedzi na pytanie: Dlaczego człowiek zachowuje się agresywnie? Co powoduje, że tak się zachowuje?

    Życie stwarza tyle trudnych i skomplikowanych sytuacji czy przeżyć, a jednak reakcje jednostki mogą być różne w zależności od okoliczności. Może istnieć wiele przyczyn, dla których jednostka przejawia agresję. Jako nauczyciele, wychowawcy, do każdego przypadku przejawianej przez dziecko agresji, powinniśmy podejść indywidualnie i szczegółowo rozpatrzyć.

    W ostatnim czasie nasiliło się zjawisko agresji. Coraz częściej słyszymy o pobiciach, uszkodzeniach ciała, udziałach w bójkach. Nasuwa się pytanie: Jakie czynniki wpływają na to, że młody człowiek zaczyna używać przemocy, czerpie satysfakcje z bólu i poniżenia innej osoby? Odpowiedź jest trudna i skomplikowana. Z pewnością środowisko rodzinne ma ogromny wpływ na podstawy młodych ludzi, ale również grupy rówieśnicze, środki masowego przekazu oraz czynniki tkwiące w szkole.

    Dla wielu dom rodzinny to proces kształtowania się osobowości, jest ostoją życia psychicznego. Ale też dla wielu dzieciństwo nie jest beztroskim, najpiękniejszym okresem w życiu. Jest okresem paraliżującego strachu i bólu. Główne przyczyny tkwią w dezorganizacji życia rodzinnego, występujące we wszystkich środowiskach społecznych. Jedną z najbardziej podstawowych i ważnych reakcji społecznych jest stosunek istniejący między rodzicami a dzieckiem. Stosunek ten nie zawsze jest normalny, zdrowy, ponieważ niektórzy rodzice nie dbają o swoje dzieci, nie zapewniają im wystarczającej opieki i nie okazują im miłości. Co więcej w ostatnich latach stwierdzono w sposób jednoznaczny, że niektórzy rodzice maltretują fizycznie swe dzieci. Maltretowane dzieci spotyka się częściej w rodzinach żyjących w stresie emocjonalnym. Rodzice, którzy maltretują swe dzieci, byli zwykle maltretowani przez swych własnych rodziców.

    Stwierdzono, że rodzice dzieci agresywnych w przypadku, gdy dzieci są niegrzeczne, wykorzystują więcej siłowych sposobów (utrzymywanie dyscypliny) i stosują raczej kary fizyczne niż słowne ( wyjaśnienie i tłumaczenie). W rodzinach tych, pojawia się bardzo niewiele życzliwych i zachęcających do wspólnego działania wypowiedzi i zachowań, a bardzo dużo reakcji wrogich i negatywnych. Zazwyczaj rodzice zużywają dużo czasu na besztanie, zwymyślanie i grożenie dzieciom, dzieci kłócą się z rodzicami i nie słuchają ich, a także dokuczają, przeszkadzają sobie nawzajem.

    Zaburzenia zachowania u dzieci powstałe w związku z wadliwie działającym środowiskiem rodzinnym świadczą o dysfunkcjonalności rodziny w zakresie roli socjalizującej i psychohigienicznej. Dzięki funkcji socjalizującej rodzina wprowadza dziecko w społeczeństwo, przekazując normy, wzory zachowań, wartości kultury, funkcje psychohigieniczne zaś spełnia zapewniając dziecku poczucie bezpieczeństwa, realizując swoje potrzeby. Bardzo ważnym czynnikiem powodującym zaburzenia zachowania dziecka nadużywanie alkoholu przez rodziców. Dzieci z rodzin, w których istnieje problem alkoholowy, czują się znacznie mniej bezpiecznie. Doświadczają więcej napięć, lęku, samotności i dezorganizacji. Ten stan rzeczy sprzyja tworzeniu się obronnej postawy życiowej. Dzieci bywają ofiarami i świadkami przemocy, odczuwają bunt i nienawiść.

    Innym czynnikiem, który dezorganizuje życie rodzinne, jest stan psychiczny rodziców. Brak zrównoważenia emocjonalnego rodziców powoduje, że wobec dzieci stają się nieopanowani, popędliwi, wybuchowi. Zasady i metody stosowane przez rodziców, rodziców wychowaniu dzieci wiążą się ściśle z ich określonymi postawami życiowymi. Każda postawa ma trzy składniki: uczuciowy, myślowy i działaniowy. Najważniejszy jest składnik uczuciowy, wyrażający kierunek i charakter myślenia oraz kierunki działania. Do podstawowych postaw wychowawczych należą: akceptacja dziecka, współdziałanie z dzieckiem, dawanie dziecku rozumnej swobody, uznanie praw dziecka. Na przeciwległym biegunie znajdują się postawy niewłaściwe, negatywne: odtrącanie go, postawa unikania dziecka, nadmiernie wymagająca i nadmiernie chroniąca.

    Każdej z wymienionych postaw właściwych, sprzyjających zaspokajaniu psychicznych potrzeb dziecka, odpowiada postawa przeciwna, wychowawczo niewłaściwa. Zachowaniom agresywnym dzieci sprzyjają szczególnie postawy negatywne rodziców. W wielu domach dzieci stykają się z przemocą, jest to dla nich codzienność, wtedy często przemoc staje się dla nich dominującą formą aktywności. Dzieci biją się, kopią i przepychają, nie podejmując prób konstruktywnego rozwiązania trudnych sytuacji. Nie próbują negocjować, nie są zdolne do kompromisów. Toczą jedynie walkę o pierwszeństwo, muszą wygrać, być silni, odpychają słabszych, poniżają tych, którzy przegrali. Przemoc nie musi jednak przybierać formy fizycznego znęcania się, może polegać na poniżeniu, grożeniu, czy straszeniu. Źródłem wszelkich agresywnych zachowań związanych z przemocą jest doznawana uprzednio przemoc. Wywołuje ona w ofierze bardzo silny uraz. Uczucie bezsilności, towarzyszącej takiej sytuacji, stanowi poważne zagrożenie poczucia własnej wartości, co z kolei powodować może wystąpienie gwałtownych reakcji u dziecka. Sposobem odzyskania zachwianego poczucia wartości własnej i siły może stać się przeniesienie z pozycji ofiary na pozycje dręczyciela.

    Tak, więc możemy stwierdzić, że dom rodzinny jest w życiu dziecka najważniejszy. U młodych ludzi agresja może wynikać z tłumionego lęku, z pustki emocjonalnej. Nic nie oddziałuje wychowawczo tak, jak bezpośredni kontakt dziecka z rodzicami i przykład przez nich dawany. Ostatnie lata, to lata kryzysu rodziny spowodowane przez: zapracowanie rodziców, pogoń za pieniędzmi, czego efektem był brak czasu dla dzieci. Rodzice nie zdają sobie sprawy jednak, że sami mogą być przyczyną rozwoju zachowań agresywnych u swoich dzieci. Gniew w stosunkach między dorosłymi oddziałuje na poziom pobudzenia i agresję u dzieci. Często agresywni rodzice mogą podżegać i wzmacniać agresję swoich dzieci. Istotną przyczyną buntowniczych zachowań u dzieci jest odtrącenie ich przez rodziców. Brak czułości, miłości i pozytywnych wzorców wytwarza postawy wrogości i agresji.

    Dziecko w swoim rozwoju musi mieć spokój, jednolity model wychowawczy. Ideałem jest, gdy model wychowawczy domu, szkoły, jego własnego kręgu przyjaciół jest jednorodny. Te elementy powinny współistnieć. Wówczas dziecko wzrasta w pewnej harmonii i pokonuje najmniejszym kosztem wiele problemów tego świata. Do rodziny przede wszystkim, właśnie należy odpowiedzialna ochrona przed światem okrucieństwa, przed selekcją bodźców negatywnych i dostarczanie prawidłowych korzystnych informacji do rozwoju dziecka. Przykre bodźce w wychowaniu, ciągłe kary, użycie siły fizycznej, bez nagród, bez wartościowania może spowodować, iż dzieci nie mają wsparcia rodziców, tworzą z innymi dziećmi nieformalne grupy rówieśnicze, gdzie następuje nagradzanie za inicjacje zachowań agresywnych.

     Tak, więc w rodzinie dziecko uczy się, w jaki sposób wyrażać swoje uczucia, radzić sobie z konfliktami interpersonalnymi oraz negocjować punkt widzenia. Rodzina stanowi źródło określonych norm, wartości, które stanowią podstawę w jego interakcjach ze środowiskiem. Bardzo wysoki wskaźnik niezgodności poglądów na wychowanie w rodzinie powoduje u dziecka niemożliwość rozeznania się w tym, kogo słuchać, jak postępować słusznie, a jak nie. Wynikiem tego rodzaju sytuacji jest brak zaufania do rodziców, o czym może świadczyć fakt, że tylko 26 % dzieci agresywnych rodzice są powiernikami ich sekretów. Znaczna część, bo ponad 70 % rodziców nie domyśla się nawet, co dziecko cieszy, jakie są jego pragnienia i z jakimi problemami się boryka. Sami rodzice nie skłaniają się do rozmów ze swoimi dziećmi.

    Wszelkie konflikty są rozstrzygane często za pomocą niewłaściwego słownictwa, a nawet rękoczynów. Brak kontroli rodziców nad tym, gdzie i z kim przebywa dziecko, co robi, powoduje, że w tych często nieprzypadkowych miejscach dziecko rozwiązuje swoje problemy metodami, jakich nauczyło się w domu. W rodzinach o niskim statusie społecznym częściej są stosowane kary fizyczne i zaniedbywanie dziecka, a w rodzinach o wyższym statusie bardziej powszechne są kary psychiczne. Bardziej skłonny do przemocy wobec dziecka jest rodzic, który zdecydowanie dominuje w systemie rodzinnym. Prowadzenie przez rodziców nieregularnego trybu życia sprzyja rozwijaniu się cech ujemnych u dzieci i przypadkowości spędzania czasu wolnego. Czas wolny dzieci wypełniony jest przede wszystkim przez oddziaływanie telewizji. Tego rodzaju organizacja czasu wolnego za pośrednictwem telewizji, ma ujemny wpływ na dzieci, zarówno bezpośredni – w wyniku naśladownictwa, jak i pośredni – wskutek ograniczonych zainteresowań w rodzinie. Niewłaściwy rytm pracy i wypoczynku powoduje negatywne zachowanie dzieci.

    Przemoc w rodzinie jest, więc zjawiskiem zagrażającym rozwojowi dziecka. Można powiedzieć, że dzieci, wobec których jest stosowana przemoc, są samotne w swoim domu rodzinnym, w swoim sercu i nie mają we własnej duszy zakątka, w którym mogłyby się naprawdę wypłakać.

 

Bibliografia:

 Wójcik D. ,, Środowisko rodzinne a poziom agresywności młodzieży  przestępczej i nie przestępczej”.

 Radziwiłł W. ,, Formy i funkcja agresji u dzieci i młodzieży”.

 Grochocińska R. ,, Dziecko wobec przemocy w domu rodzinnym”.